Tagi
aniołkowe mamy, cały wielki świat, dlaczego, pamiątka, poronienie, poronienie blog, pustka, smutek, strata ciąży, strata dziecka
Usłyszałam ostatnio od – powiedzmy – osoby postronnej, że taki ze mnie przypadek, że gdzie się pojawię, tam są kłopoty 😉 Jakaś taka przypadłość 😀 Ale! że mam przy sobie anioła, który mnie pilnuje…
Chyba nie musze mówić, co sobie od razu pomyślałam…
Och, niech pilnuje i strzeże! Oby jak najpilniej 😉
Nie omieszkałam napisać o tym mojej Kasi, mam odp.:
„No widzisz, dobrze, że jest anioł stróż, bo bez niego ani rusz 🙂 taki rym mi wyszedł”
I prawidłowo, siostro 🙂
:*